13 października 2016 roku świat obiegła wiadomość o śmierci króla Tajlandii. Bhumibol Adulyadej zasiadał na tronie przez 70 lat. Przez ten czas państwo prężnie się rozwijało i osiągnęło status turystycznej potęgi. Dla obywateli to nie była tyko smutna informacja, to był ogromny cios. Mimo, że pokątnie wspominano o chorobach, z którymi zmagał się od lat, mało kto dopuszczał myśl o odejściu Ramy IX.
Ulice miast bardzo szybko wypełniły ubrani na czarno ludźmi. Większość z nich trzymała w rękach zdjęcia i portrety ukochanego władcy. Żałoba narodowa trwała rok. Pracowników biurowych obowiązywały ciemne stroje. W środkach transportu publicznego puszczano krótkie filmy, mające na celu przypomnienie o tym, jak dobrym człowiekiem był król. Czerń zalała także wszelkie reklamy, ulotki, ekrany bankomatów i billboardy. Czarno-białe szarfy okalały niemal wszystkie portrety znajdujące się w miejscach publicznych. Na stacjach metra i dworcach kolejowych budowano ołtarze ozdabiane fotografiami i żółtymi kwiatami. Na wszelkie możliwe sposoby, Tajlandia demonstrowała swój żal po utracie władcy.

Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na ostatni tydzień października 2017. Swoją trasę od początku układaliśmy tak, aby być w tym czasie w Bangkoku. Spacerując dzielnicami wielkiego miasta, obserwowaliśmy przygotowania do tego historycznego wydarzenia. Wzięliśmy udział w żałobnym korowodzie. Rozmawialiśmy z mieszkańcami. Widzieliśmy smutek i troskę wymalowane na ich twarzach. Obserwowaliśmy ludzi składających hołd pod murem otaczającym Wielki Pałac. Naszej uwadze nie umknęły mniej szczere reakcje – niektórzy pozowali z kwiatami, robiąc sobie selfie, na dowód tego, że też przyszli. Duże wrażenie wywarła na nas organizacja. Do stolicy wciąż przybywali mieszkańcy innych miast. Rozkładali karimaty na chodnikach i pogrążali się w zadumie. Co kilkaset kroków napotykaliśmy punkty, w których później rozdawano jedzenie i picie. Hałaśliwa i kolorowa metropolia na kilka dni stała się miejscem niebywale spokojnym…
Polecamy Wam tekst Magdaleny Chodownik pt. Dzień, w którym pękły serca. Poruszająca historia śmierci króla Tajlandii
A tak wyglądały ulice Bangkoku w dniu pogrzebu króla