„Lodowate powietrze muska twarz, śnieg trzeszczy pod stopami, a panorama zapiera dech w piersiach: z jednej strony Płaskowyż Centralny aż po Wogezy, z drugiej Lodowiec Aletsch z czterotysięcznikami. Każdy, kto stoi na Jungfraujoch , 3454 m n.p.m. od razu poczuje: to inny świat. Tak, którego trzeba doświadczyć”.
Tymi słowami, jedna z najsłynniejszych, a zarazem najdroższych szwajcarskich atrakcji, reklamuje się na swojej oficjalnej stronie internetowej. Ile kosztuje wjazd na Jungfraujoch? Co otrzymujecie w cenie i czy warto się tam wybrać? Odpowiedzi poniżej!

Jak dostać się na Jungfraujoch?
Korzystając z tego, że chwilowo coraz więcej czasu spędzamy w Szwajcarii, sporadycznie zdarza nam się wziąć na celownik atrakcję z „wyższej półki”. O Jungfraujoch wiele słyszeliśmy w czasie, kiedy pracowaliśmy w Wengen. I nie ma się co dziwić, bo wioska ta położona jest na jednej z tras wiodących na „Top of Europe”. Podczas lata spędzonego w tymże regionie, każdego dnia obserwowaliśmy sunące ku górze pociągi po brzegi wypełnione turystami. Więcej o maleńkiej wiosce przeczytać możecie w naszej wcześniejszej relacji –>https://henrykwterenie.pl/wengen-alpejska-wioska-u-stop-jungfrau/

Dostać się na Jungfraujoch można na kilka sposobów. Pierwszy z nich, z którego sami skorzystaliśmy, zakłada przejazd pociągiem z Lauterbrunnen do Kleine Scheidegg. Następnie przesiadka do kolei zębatej i podróż w kierunku końcowego przystanku.
Taką samą trasę pokonać można wsiadając do pociągu w miejscowości Grindelwald. Alternatywą jest gondolą Eiger Express, która dowiezie Was do Eigergletscher. Tam trzeba przesiąść się do kolei zębatej i wypatrywać końca trasy.
Bez względu na to, którą opcję wybierzecie, cena za przejazd dla jednej osoby (w obie strony) oscylować będzie koło 200 CHF. Z tego co zauważyliśmy, zimą bilety są nieco tańsze 😉 Kupując bilety online, będziecie mogli zaznaczyć ile czasu planujecie poświęcić na swoja wizytę. Pomoże w tym specjalny „kalkulator”, który z każda zaznaczoną przez Was atrakcją, podawał będzie orientacyjny czas zwiedzania.






Jungfraujoch – atrakcje na górze
Zanim kolejka dotrze na metę, pasażerów czeka jeszcze krótki przystanek przy Eismeer. Przez okna obejrzeć można zalegające hałdy śniegu i lodu oraz północną ścianę góry Eiger. Chwila na zrobienie zdjęć i kontynuujemy przejażdżkę! Przedostatni raz zatrzymujemy się na stacji Eigergletscher i ponownie ruszamy w górę. Na chwilę rozstajemy się z alpejskimi widokami, bowiem trasa wiedzie przez tunel. Ale już po kilku minutach znów możemy się nimi napawać do woli!



W cenie biletu otrzymujecie przejazd pociągiem/gondolą i koleją zębatą, możliwość wejścia na dwie platformy widokowe – Spinx oraz Plateau i zwiedzanie Lodowego Pałacu.
Nasza przesiadka na Kleine Scheidegg była bardzo krótka, zdążyliśmy jednak nabrać apetytu na powrót letnią porą 😉 Wsiadając do kolejki zębatej, warto mieć na uwadze, że jak na Szwajcarię przystało jest to kolejka, która w skali Europy dociera najwyżej, na wspomniane już 3454 m n.p.m
W głównym sezonie zaleca się rezerwację miejsc siedzących, co kosztuje dodatkowe 10 CHF od osoby. My wybraliśmy się zimą 2021, w związku z trwającą pandemią atrakcja nie cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, dzięki czemu mogliśmy na spokojnie wszędzie zajrzeć, zrobić zdjęcia bez zbędnych przepychanek i podróżować pociągiem w komfortowych warunkach.

Trasa zwiedzania
Z uwagi na to, że Jungfraujoch to przede wszystkim Wysokościowa Stacja Badawcza, nie wszystkie pomieszczenia są dostępne dla zwiedzających. Laboratoria, obserwatorium, warsztat etc. to miejsca przeznaczone do użytku wyłącznie przez pracowników.
My swoje pierwsze kroki skierowaliśmy ku platformom widokowym, na zmianę podziwiając lodowiec Aletsch, szczyty Jungfrau, Mönch i Eiger. Przeszliśmy również korytarzem, który upamiętnia górników pracujących przy drążeniu tunelu, bez których pracy nie byłoby możliwości dotarcia pociągiem tak wysoko. W budynku dostępne są także restauracje, sklep z pamiątkami, butik Lindta oraz najwyżej położona (w Europie) placówka poczty. Domyślamy się, że w szczycie sezonu, kiedy nikt jeszcze nie słyszał o pandemii, każda z atrakcji składających się na Jungfraujoch pękała w szwach. My mieliśmy okazję pozwiedzać na spokojnie. W Szwajcarii obowiązywało wówczas obostrzenie zgodnie z którym restauracje pozostawały zamknięte – posiłki i napoje można było kupić na wynos. Chętnych na kupienie zegarka, pamiątkowego t-shirtu czy wyrobów czekoladowych policzyć można było na palcach jednej ręki.
Każda z atrakcji jest dobrze oznaczona. W Internecie jak i na miejscu znaleźć można tez mapki, dzięki którym każdy może rozplanować swój pobyt według własnego gustu.










Sezonowe atrakcje
Jeśli na „Dach Europy” wybierzecie się wiosną, możecie zdecydować się na godzinną wędrówkę w kierunku Mönchsjochhütte. Niesamowite widoki na majestatyczne Alpy gwarantowane, a do tego możliwość sprawdzenia jak radzicie sobie z wysiłkiem w wyższych partiach gór. Chata jest bazą wypadową dla wybierających się na pobliskie czterotysięczniki (i nie tylko). Zapewnia 120 miejsc noclegowych oraz wyżywienie. To wszystko na wysokości 3650 m n.p.m (najwyżej położone schronisko tego typu w Alpach).
Mönchsjochhütte przyjmuje wędrowców od połowy marca do połowy października. Oczywiście, jeśli rośnie zagrożenie lawinowe lub warunki atmosferyczne znacznie się pogarszają, szlak zostaje zamykany.







Kolejną atrakcją dla tych, którzy zdecydują się wjechać na Jungfraujoch po sezonie zimowym jest Snow Fun Park. Miejsce idealne dla tych, którzy szukają orzeźwienia – od mrożonych napojów po niskie temperatury. Chętni mogą przejechać się tyrolką i przyjrzeć się lodowcowi Aletsch z bliska. (Dodatkowo płatne – 20 CHF).
W związku z pandemią, warto sprawdzać na bieżąco informacje dotyczące otwarcia poszczególnych atrakcji, limitów osób, obostrzeń etc. Znajdziecie je na oficjalnej stronie –>https://www.jungfrau.ch/en-gb/










Czy warto wybrać się na Jungfraujoch?
Mamy nadzieję, że opis tego, co dostaniecie w cenie biletu jest jasny. Mimo, że pracujemy w Szwajcarii, cena 180 CHF za osobę wydawała nam się abstrakcją. Zdecydowaliśmy się na wizytę jedynie dzięki promocji, na którą trafiliśmy w sieci sklepów Interdiscount. Na początku stycznia można było kupić bilety za połowę ceny, czyli w naszym przypadku za 89 CHF. Zamówiliśmy je przez Internet z odbiorem osobistym w jednej z filii. Bilety nie były wystawione na konkretną datę, istniały jednak widełki czasowe. My swoje wykorzystaliśmy całkiem szybko 😉
Z racji tego, że wybraliśmy się tam zimą, niektóre z atrakcji nie były dostępne, nie mamy więc pełnego obrazu, ale po powrocie zgodnie doszliśmy do wniosku, że naszym zdaniem atrakcja ta nie jest warta 200 CHF od osoby. Mamy porównanie z Matterhorn Glacier Paradise czy Glacier 3000, gdzie bilety są o wiele tańsze a wrażenia niezapomniane. Wizytę w tym pierwszym relacjonowaliśmy tutaj –> https://henrykwterenie.pl/matterhorn-glacier-paradise/
Mimo to cieszymy się, że i my mogliśmy odwiedzić Top of Europe i wyrobić sobie własne zdanie, na dodatek za połowę ceny 😉